Alicia Keys!

Czym różni się Unplugged od innych koncertów? Czy w takim występie jest coś szczególnego?
- To zdecydowanie wyjątkowy występ. Przede wszystkim ze względu na jego intymny, bardzo osobisty charakter. Takie show daje możliwość zaangażowania się w każdą chwilę. Atmosfera, energia, publiczność są bardzo wyczuwalne, wręcz namacalne. Dlatego tak wspaniale robi się kameralne występy. Ja osobiście czuję się najlepiej grając w takich właśnie warunkach

Jak nagrywało się Unplugged dla MTV.
- Jeśli chodzi o sam proces, nie było to coś nadzwyczajnego. Zupełnie jakbym nagrywała normalny koncert. Cudowne było natomiast przygotowanie nowych wersji, nowych aranżacji do znanych już utworów. Sam występ, dzięki swej intymnością różnił się od tradycyjnego koncertu i wspaniale było dzielić te niezwykłe, szalenie osobiste chwile z przyjaciółmi, rodziną i fanami..

Czym się różni taki akustyczny koncert od tych które ostatnio grałaś na trasie?
- Dzieki Unplugged mogłam pokazać inny, nowy aspekt swojej twóczej osobowości. Była to także wspaniała okazja, aby zaprezentować się przed ludźmi, którzy wcześniej nie mieli okazji oglądać mnie w małych salach. Dla mnie koncerty w małych klubach czy nawet pubach są najlepsze. Dzięki nim mogę zbliżyć się do publiczności, złapać kontakt, wywołać natychmiastową i bezpośrednią interakcję.

Skąd pomysł, aby nagrać Unplugged właśnie teraz?
- Uznałam, że teraz jest doskonały moment. Po części mogłam, bowiem podsumować sukces pierwszych dwóch albumów, z drugiej zaś strony pokazać jak wdzięczna jestem za to, co mi się przydarzyło. Przearanżowanie piosenek było swoistym manifestem etapu kariery, na którym się obecnie znajduję.

Nie zabrakło gości.
- Zaprosiłam wielu znakomitych muzyków. Był m.in. Adam Levine z Maroon 5, z którym wspólnie zaśpiewałam "Wild Horses". Na koniec setu pojawili się z kolei Common, Mos Def i Damien Marley i razem wykonaliśmy mały jam set. I czuć tę atmosferę szczerości i przyjaźni. Każdy dał, bowiem z siebie wszystko, co najlepsze. Wszyscy na swój indywidualny sposób pokazaliśmy naszą miłość do muzyki. I to słychać. Efekt wyszedł dość eklektycznie, ale na tym mi m.in. zależało. Chciałam, żeby ludzie dostrzegli różnorodność i zmienność mojej muzyki.

Najważniejsze momenty występu?
- Podniecenie, energia, aplauz publiczności, to wszystko sprawiało, że każda chwila była najważniejsza. Cały występ był niezwykły, najbardziej utkwił mi jednak w pamięci entuzjazm, z jakim przyjęto moje nowe piosenki. Na samo pytanie czy mam grać nowe utwory widzowie zareagowali fantastycznie. Byłam bardzo szczęśliwa, że chcą posłuchać czegoś im nieznanego, że są na to gotowi.

Jakieś zabawne anegdoty związane z show?
- Nie wiem czy to zabawne, na pewno nieco krępujące (śmiech). Na koncert włożyłam wspaniałe, przecudowne buty. Jednak dopiero, kiedy stanęłam na scenie zdałam sobie sprawę, że mają bardzo, ale to bardzo wysokie obcasy. Ubierając się przed występem miałam w głowie ważniejsze zmartwienia niż buty i ich ogromne obcasy. Później, podczas występu, kiedy zorientowałam się, w co się ubrałam, denerwowałam się z każdym krokiem. Nie wspominając, że nawet stanie w tych butach było wyczynem, nie wspominając o chodzeniu.

żródło:www.bmg.com.pl


Komentarze
 
Polityka Prywatności